Kicha straszna, nawet Bono nie dopomógł. Jedyna scena, która została dość fajnie zrobiona, to wzięcie do woja blondasa (a razcej rekrutacja ) Reszta - kiepsiutko.
pewnie, że nikt nie zagra lepiej, ale to jest ciekawy sposób (i piękny) na przekazanie wszystkim ich muzyki i wyrażenie jak wiele znaczą dla kultury. Znam osobiście osoby, które po tym filmie zaczęły słuchać Beatlesów. Piosenki cudownie dobrane, wcześniej nie przyszło mi nawet do głowy, że z piosenek Beatlesów można stworzyć taką historię. :) Ja jako ich maniaczka z zaciekawieniem czekałam raczej na to, w którym momencie użyją piosenek, które były oczywiste, że się znajdą w filmie. :)
Ta. Np. taki Joe Cocker. Wcale nie zrobił hymnu i klasyka ze skocznej pioseneczki B.
Wersja "IWHYH" też znacznie lepsza niż oryginał.
Zgadzam się, co do Cockera, ale zwróć uwagę, że on zrobił totalnie inną aranżację. W dodatku - to Cocker :)
Co do Across the Universe - jak powyżej. Żaden z występujących w tym musicalu nie był w stanie zrobić tego tak dobrze.
Nie zgadzam się. Co prawda musiałbym odsłuchać jeszcze raz bo dawno słuchałem ale np. takie (jak pisałem) "I wanna hold your hand" w tej wersji wolnej brzmi świetnie. Ha... Albo "While my guitar..."
Jak dla mnie to spore zaskoczenie. Myślałem, że będzie słabo a tu sobie wszyscy poradzili. I kawałki brzmią naprawdę świeżo.