Chociaz film raczej adresowany do mlodszych i dla mlodych (jest troche infantylny). Cala fabula jest prosta jak konstrukcja cepa, ale chyba nie o to chodzi (podobnie jak w Moulin Rouge - fabula prosciutka ale film to bezsprzeczne arcydzielo). Dlatego film trzeba ogladac, podziwiac i sluchac pieknych piosenek. Sam nie jestem fanem Beatles'ow wiec wylapalem jakies 60% piosenek (moim faworytem jest "Come Together", podobalo mi sie jeszcze "I Want TO Hold You Hand" i wzruszajace "Let it Be" na pogrzebie) Fajny byl (troche prosty i oczywisty) pomysl na imiona bohaterow i szkoda, ze pisoenka o Lucy dopiero na koncu;)
Bylo kilka naprawde ciekawych scen: jak jazda autobusem czy sceny z truskawkami (ale bez poznijeszych wojennych wstawek bo robilo sie patetycznie:p). Momentami wkurzal mnie aktor grajacy Jude'a (juz widze powstajace fankluby nastolatek). Ale ogolnie film ma fajny klimacik kojarzacy sie z swietnym Hair (oczywiscie nawet nie porownuje obu filmow) - moze dlatego, ze lubie filmy o tamtej kulturze i w ogole o hippisach. Ogolnie to ta druga polowa filmu znacznie slabasza... Ale za to bardzo ladny plakat:P Film tez ma wiele naprawde 'ladnych' obrazow.
Moja ocena: takie naciagane 7/10
"adresowany do mlodszych i dla mlodych"
z tym bym się nie zgodziła... uogólniania nie są na miejscu...
ja będąc w kinie zauważyłam, że chyba jestem najmłodsza na sali... a ludzie wychodzili zachwyceni....