PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259149}
7,3 32 591
ocen
7,3 10 1 32591
6,5 13
ocen krytyków
Across the Universe
powrót do forum filmu Across the Universe

Zmarnowany potencjał

ocenił(a) film na 6

Film, który mógł być rewelacyjny, a wyszedł średnio. Jakieś trzy, albo cztery sceny uważam za genialne, ale niestety momentami wkradają się dłużyzny, więc nie dziwi też opinia, że film jest nudny.
Podobnie z muzyką - niektóre aranżacje wyszły zupełnie przyzwoicie, inne nie podobały mi się wcale.
Wielki plus za odniesienie do Kena Keseya i Merry Pranksters oraz ich podróży i spotkania z doktorem Learym. Ubawiłam się :) Świetna była też scena poboru Maxa do wojska - pełna psychodela jak na film w hipisowskich klimatach przystało.
Podsumowując - gdyby z filmu wyciąć jakieś 50 minut przydługich scen byłoby dobre 8. A tak, zostaje 6/10. A i na pewno nie opisałabym tego filmu jako melodramat. Nawet mała łezka nie popłynęła z moich oczu, chociaż mają skłonność do taki zachowań.

Elithil

Dokładnie. Za dużo tych piosenek w tym filmie. Co to właściwie jest? Film czy festiwal piosenki? Wytrzymałem zaledwie kwadrans oglądając ten film i przełączyłem kanał. pomimo że lubię Evan Rachel Wood.

ocenił(a) film na 7
Tomik_4

Wiesz, to musical. Piosenki tutaj uzupełniają dialogi. Są w kontekście konkretnych wydarzeń i przeżyć bohaterów.

ocenił(a) film na 9
Tomik_4

Za dużo piosenek w musicalu? Hahaha, ale mnie rozbawiłeś:D

ocenił(a) film na 8
iamx_2

Miałam napisać coś podobnego ;) Nie rozumiem, po co za oglądanie musicalu bierze się ktoś, kto tego gatunku nie trawi. A później jeszcze wystawia ocenę na podstawie obejrzanych 15-stu minut :/

użytkownik usunięty
Elithil

zgadzam się. film nudnawy, troszkę mało spójny, te elementy jakoś w dziwny sposób po sobie następowały, żadnej ciągłości w tym nie było 5/10

ocenił(a) film na 8

Nie było ciągłości? To chyba oglądałyśmy różne filmy...

ocenił(a) film na 8
Elithil

Mnie też jakoś nie zachwycił chociaż myślałam ze będzie gorszy. Niestety przekonałam się po raz kolejny że piosenki Beatlesów podobają mi się tylko w ich wykonaniu, chociaż przyznam niektóre piosenki w wykonaniu aktorów nawet przypadły mi do gustu : jak I am the Walrus czy I've just Seen a face czy Hey Jude, ale mimo wszystko naprawdę trudno mi znieść piosenki śpiewane innym głosem niż tym Paula, Johna , Georga czy Ringo. Ale tak po za muzyką ja nie mam zastrzeżeń do filmu, historia bardzo fajna, dobrze ułożyli wątki pod piosenki (:

saisonenenfer

Bonooo team mate! hahahah jk

ocenił(a) film na 8
MsBinome

haahah Bono all the way

ocenił(a) film na 6
Elithil

Faktycznie są dłużyzny i brak spójności, ale są taż fajne sceny i dobre aranżacje piosenek.

ocenił(a) film na 6
Elithil

Zmarnowany potencjał i ładnie opakowana pustka. Jeśli chodzi o dopasowanie jak największej liczby utworów The Beatles, to jak najbardziej się to udało, tyle że sama zabawa z piosenkami sprawdza się w nagraniach Cezika na YouTube, a w filmie fabularnym przydałaby się jeszcze jakaś sensowna fabuła. Tu jest zlepek wątków, które nie do końca się kleją, a niektóre w ogóle mają nic wspólnego z resztą - jak wciśnięta na siłę osoba Prudence. Romans głównej pary bohaterów jakoś mimochodem się zaczął i skończył, widać tam zauroczenie, a nie widać miłości, która ma być finalną receptą na wszystkie pokazane w filmie problemy, również te bardzo poważne, polityczne, w filmie pokazane tak samo pobieżnie jak wszystkie inne. Nie przejęłam się nieszczęściem dotykającym Maksa, nie było mi żal Jude'a, który po związaniu się z blond Amerykanką w kolorowym Nowym Jorku olewa swoją brzydszą dziewczynę z szaroburego Liverpoolu i nie raczy do niej napisać. (Miał wypadek? Zginął? A niech się dziewczyna zamartwia.) A potem ma wąty, że ta ułożyła sobie życie z innym. Nie przekonał mnie obraz beznadziejnego życia w Liverpoolu, gdzie nie ma co robić, nie ma z kim gadać i trzeba koniecznie wracać do Nowego Jorku, gdzie wszyscy czekają z otwartymi ramionami.

Co do soundtracku - przesłuchałam album i niestety po wyczyszczeniu utworów z całego filmowego hałasu okazuje się, że nie wszystkie melodie Beatlesów są na tyle niezwykłe, żeby broniły się pozbawione chórków, perkusji i gitar - bądź też nie każdy potrafi je ciekawie wykonać bez tych fajerwerków. Bardzo podoba mi się aranżacja "Strawberry fields forever" i "Across the universe", z okrojonym podkładem radzi sobie Sturgess w "Girl", ale już "All my loving" jest drętwe, "Something" - nudne, a śpiewane słodkimi dziewczęcymi głosikami "I want to hold your hand" i "If I feel" są nieznośnie ckliwe.

ocenił(a) film na 6
Melomanka

Aha, i jeszcze jedno - na koniec to wkurzające w filmach wciśnięcie na siłę pogoni za ukochaną osobą, jakby miała zaraz odlecieć na drugi koniec świata, choć będzie w tym samym miejscu za godzinę i za miesiąc. Tu akurat nie było konkretnie pościgu, ale sprowadzało się do tego samego.

Elithil

a mnie się podobał i polecam go każdemu, aranżacje były świetne, gra aktorów, fabuła, wszystko w jak najlepszym porządku, a że klimat lat 60-tych nie do końca był spójny z rzeczywistością tamtych lat i czuć było powiew nowoczesności to nawet lepiej, bo film czymś się właśnie wyróżniał. jak dla ten akcent jest plusem tej produkcji.

Elithil

Tak też bym to ujęła. Zdecydowałam się na obejrzenie filmu z uwagi na moją sympatię do chłopców z Liverpoolu a niestety wyszło słabiej niż oczekiwałam. Dałam 5/10 ale mimo to musical ma także swoje plusy. Brakowało mi paru więcej kapitalnych momentów ( ostatnia scena i "all you need is love" fenomenalna ), no i dłuższe chwile kiedy jednak przynudzało.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones